Po co stowarzyszenie? Czy nie można samemu, w ciszy modlić się za seminarium? Czy nie wystarczy, że czasami w parafii pomodlimy się o powołania? I tak i nie! Razem jesteśmy mocni. Jeśli wspólnie gromadzimy się w jakiejś sprawie, to łatwiej jest walczyć o to, by nie ustać, by się nie zniechęcić. Jednocześnie bycie we wspólnocie otwiera przed nami szersze pole działania.
Stowarzyszenie postawiło przed sobą kilka celów. Nie opiera się bowiem tylko na modlitwie o powołania i za powołanych. Nasi Przyjaciele to przede wszystkim ludzie, którzy starają się wprowadzać nowy klimat powołaniowy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że odnotowujemy dziś znaczący wzrost braku akceptacji dla powołań. W mediach, rodzinach, w miejscach pracy jeśli mówimy już o powołaniach to czynimy to najczęściej w sposób negatywny albo wyrywamy je zupełnie z kontekstu religijnego. A powołania nie da się przecież zrozumieć bez Boga i tajemnicy Jego miłości do człowieka. Powołanie to coś więcej niż statystyka, socjologia czy nawet najmądrzejsza naukowa analiza. Członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Seminarium, za cel stawiają sobie zatem tworzenie nowej kultury, w której młody człowiek, stający przed wyborem drogi życia, będzie czuł się bezpieczny i rozumiany.
Obok tego pierwszego celu pozostają jeszcze inne, równie ważne. Z jednej strony jest to, na miarę możliwości, wsparcie materialne naszego seminarium, a z drugiej to wspomniana już modlitwa. Ten ostatni cel realizowany jest indywidualnie, ale przede wszystkim wspólnotowo, poprzez adorację Najświętszego Sakramentu, spotkania modlitewne, a także poprzez ofiarowanie postów i cierpień. Odczytując znaki czasu wiemy, że ta modlitwa jest najważniejsza, że wielu dzisiejszych kapłanów, alumnów to duchowe dzieci, które zostały wyproszone przez członków Stowarzyszenia. I to właśnie jest najpiękniejszym i najbardziej wymownym owocem działalności.
Zapraszamy!!! Jeśli idea Przyjaciół Seminarium jest Ci bliska, to napisz do nas. Potrzebujemy Twojego zaangażowania w dzieło budzenia powołań i troski o powołanych. Musimy pokazać współczesnemu światu, że nie boimy się mówić dobrze o powołaniach, że wspólnie jesteśmy w stanie wyprosić u Boga odwagę dla młodych ludzi. To nie kosztuje wiele, a jednocześnie może przyczynić się do zbawienia niejednego człowieka.